Można!
To tylko jeden batonik.
Nic mu nie będzie.
Musi mieć coś na przegryzienie, gdyby zgłodniał.
Paluszki to nie słodycz.
Dam mu takie zbożowe.
To jeszcze dziecko.
Niech ten trener nie przesadza.
"Tylko się nie przyznawaj, że coś masz!"
Okazuje się, że nawet w dzisiejszych czasach dzieci potrafią przeżyć obóz bez telefonu.
Wieloletnie doświadczenie naszych trenerów jednoznacznie pokazuje też, że są w stanie przez cały tydzień z powodzeniem poradzić sobie bez słodyczy i napojów gazowanych.
Organizując obozy piłkarskie dla dzieci, od lat zachodzimy w głowę, dlaczego rodzicom - wiedzącym wcześniej o tym, że zgodnie z obowiązującą zasadą nasi obozowicze zobligowani są do bezzwrotnego oddania wszelkich słodyczy opiekunom na początku pobytu - nadal zdarza się dosłownie "wyładować" dziecku walizkę słodyczami.
A przecież można by ją równie dobrze wypełnić owocami (zobacz naszą gotową instrukcję).
Lub po prostu dostarczyć dziecku nowe doświadczenie - ile zjesz podczas posiłków, tyle będziesz mieć energii.
Nieważne, czy jeden czy kilka batoników.
Dokładnie, nic mu nie będzie, jak przez tydzień nie zje niczego słodkiego.
Jeżeli zgłodnieje, nauczy się, że następnego dnia warto zjeść więcej na obiad czy kolację.
Ale paluszki też nie mają w sobie specjalnej wartości odżywczej, prawda?
Nie szkoda pieniędzy?
Czym skorupka za młodu...
To obóz piłkarski, nie kolonia.
Twoja sprawa.
Nic mu nie będzie.